W październiku każdego roku Warszawa staje się centrum wymiany myśli w sprawach bezpieczeństwa i obronności, co współgra z rosnącą rolą i odpowiedzialnością naszego kraju na arenie międzynarodowej. Dlatego bardzo się cieszę, że mogę po raz kolejny wziąć udział w Warsaw Security Forum i osobiście pogratulować organizatorom: Państwu Katarzynie i Zbigniewowi Pisarskim tej niezwykle ważnej sposobności, by dyskutować o najważniejszych dzisiaj sprawach, bezsprzecznie najważniejszych jakimi są dzisiaj: bezpieczeństwo Rzeczpospolitej, Europy, a także i świata. To już jedenasta edycja konferencji, której od samego początku – jako jej partner strategiczny – towarzyszy podległe mi Biuro Bezpieczeństwa Narodowego.
Z wielką satysfakcją i radością witam dzisiaj również przedstawicieli Szwecji, która pełni w tym roku rolę państwa partnerskiego. Doceniam to zaangażowanie szczególnie, że dopełnia ono zakończony w tym roku proces szwedzkiej akcesji do NATO, co jest niezmiernie ważnym wydarzeniem dla umacniania systemu bezpieczeństwa w naszej części Europy i co powitaliśmy z radością i ulgą – zarówno wcześniej fińskie członkostwo w Sojuszu Północnoatlantyckim, jak również i szwedzkie, zwłaszcza tutaj, w basenie Morza Bałtyckiego, w naszej części Europy, w naszej części świata, gdzie oba te państwa pełnią tak niezwykle istotną role z punktu widzenia systemowego bezpieczeństwa. Dziś możemy rozmawiać razem o naszym wspólnym, sojuszniczym już bezpieczeństwie. Wzrosło ono w sposób ogromny i w rejonie Bałtyku, ale i w całej Europie dzięki konsolidacji, która istotnie się wzmocniła.
Trzy lata temu, kiedy poprzedni raz gościłem na Warsaw Security Forum, wszyscy mieliśmy poczucie narastającego napięcia w naszym regionie. A zaledwie pięć miesięcy później, 24 lutego 2022 roku, Rosja rozpoczęła swoją brutalną, pełnoskalową tym razem agresję przeciwko Ukrainie.
Od czasu tej pierwszej rosyjskiej inwazji na Ukrainę w 2014 roku – bo tak trzeba z całą mocą podkreślić – że w istocie inwazja Rosji na Ukrainę nastąpiła w 2014 r., kiedy to Rosja dokonała aneksji Krymu i kiedy wysłała swoje tzw. zielone ludziki, nazywane przez Rosjan separatystami, w istocie żołnierzy w większości rosyjskiego SPECNAZ–u do tego, by zdestabilizowali Ukrainę, de facto zagarniając dla Rosji obszary ługański i doniecki – od tego czasu Warsaw Security Forum służyło za miejsce debaty i refleksji nad odpowiedzią Zachodu na coraz poważniejsze zagrożenie ze strony Rosji, które – co była bardzo wyraźnie widać zwłaszcza w kontekście wcześniejszej rosyjskiej agresji przeciwko Gruzji w 2008 r. – coraz wyraźniej narastało.
Przez lata eksperci i urzędnicy z flanki wschodniej NATO ostrzegali przed putinowską Rosją i nawiązywaniem z nią bliskiej współpracy – czy to w obszarze energetycznym, handlowym, czy finansowym.
Sam wielokrotnie przestrzegałem przed konsekwencjami budowy Nord Stream 2. Popełnione w przeszłości błędy mszczą się na nas dzisiaj, możemy jednak wyciągnąć z tego ważne wnioski na przyszłość. Dziś dostrzegamy już, że nasi zachodni sojusznicy znacznie bardziej doceniają wiedzę ekspertów z Polski i krajów naszego regionu i korzystają z naszego oglądu sytuacji na Wschodzie. Dlatego konferencje międzynarodowe, takie jak Warsaw Security Forum, pełnią obecnie bardzo istotną rolę jako miejsca konceptualizacji podejścia do zagrożenia ze strony Rosji oraz innych wyzwań w domenach obronnej, cybernetycznej czy pozamilitarnej.
Film - KPRP
Chciałaby przy tym podkreślić, że my, którzy zawsze od lat mówiliśmy Europie o zagrożeniu narastającym ze strony rosyjskiej, nie wymyśliliśmy tej koncepcji ostatnio i nie błysnęliśmy pod tym względem jakimś geniuszem – przynajmniej mogę tak mówić za siebie. Jak Państwo być może doskonale pamiętacie, tym, który w 2008 r. ostrzegał przed odradzającym się rosyjskim imperializmem był Prezydent Lech Kaczyński. Właśnie w Gruzji, w Tbilisi, w czasie trwającej wówczas ofensywy rosyjskiej przeciwko gruzińskiej stolicy powiedział pamiętne słowa: „Dziś Gruzja, jutro być może Ukraina, potem być może państwa bałtyckie, a potem może tak być, że przyjdzie czas i na mój kraj, na Polskę i że rosyjski imperializm trzeba zatrzymać”. Wtedy go nie słuchano, ale my, którzy nie tylko znaliśmy te słowa, ale mogliśmy z nim wielokrotnie rozmawiać na te tematy, znakomicie znaliśmy jego koncepcję, którą dzisiaj nie tylko powtarzamy i o której dyskutujemy, ale którą niestety potwierdziła następująca potem rzeczywistość.
Na tegorocznym Forum powinniśmy skupić się na dwóch zadaniach. Po pierwsze, na tym, jak pomóc Ukrainie wygrać wojnę, a po drugie – jak wzmocnić nasze własne zdolności, aby móc zapewnić naszym państwom bezpieczeństwo i stabilny rozwój.
Odnośnie tego pierwszego punktu – z perspektywy Polski kluczowy jest dzisiaj dalszy przebieg wojny rosyjsko–ukraińskiej. Na przestrzeni ostatnich dwóch i pół roku Ukrainie udało się najpierw zatrzymać putinowską inwazję, a w wielu miejscach nawet odepchnąć wroga, a następnie spowolnić postępy rosyjskich wojsk i sprawić, że każdy krok naprzód na froncie Rosja codziennie okupuje ogromnymi stratami.
Na Ukrainie i w Rosji toczy się dziś wojna na wyczerpanie o skali niewidzianej od czasów wielkich konfliktów XX wieku – przede wszystkim II wojny światowej. Ta wojna, wojna rozpoczęta przez Rosję atakiem na Ukrainę w XXI wieku, stawia zarówno przed Ukrainą, jak i przed wspierającą ją społecznością państw demokratycznych potężne wyzwania. Ukraina walczy o życie w starciu z przeciwnikiem niewahającym się popełniać zbrodni wojennych. Niezależnie od skali natężenia walk dalszy opór Ukrainy pozostaje bezalternatywny, gdyż wobec brutalności Rosjan Ukraina i nasi sąsiedzi, Ukraińcy po prostu nie mają wyboru.
Płacone przez Ukrainę koszty są największe: począwszy od ofiar wśród walczących żołnierzy, poprzez cywilne ofiary rosyjskich bombardowań miast i wsi, zniszczoną infrastrukturę, aż po zatrzymanie rozwoju społecznego i gospodarczego.
Dla wspierającej Ukrainę koalicji państw demokratycznych wyzwaniem jest z kolei utrzymanie stabilności i poparcia ich społeczeństw, które zmagać się muszą z rosnącymi kosztami trwającej na Wschodzie wojny – rosyjskiej inwazji.
Niestety, rywalizacja o zasoby będzie tylko większa, także biorąc pod uwagę pogarszającą się sytuację na znajdującym się na progu wojny Bliskim Wschodzie. Ewentualna dalsza eskalacja sytuacji w tym regionie stanowiłaby dodatkowe obciążenie dla Zachodu. Pamiętajmy jednak, że koszty wspierania Ukrainy nie mają jeszcze dla nas wymiaru ludzkiego – to tylko koszty materialne. Podkreślam słowo „jeszcze”, gdyż ambicje putinowskiej Rosji wykraczają daleko poza samą Ukrainę i w przypadku jej podbicia zagrożone stałyby się wszystkie państwa flanki wschodniej NATO, a tym samym – nie mam wątpliwości – stabilność bezpieczeństwa całej Europy.
Mówiłem o tym kilkakrotnie naszym sojusznikom, także tym w Stanach Zjednoczonych w czasie licznych wywiadów i spotkań, podkreślając, że ile razy dochodziło do poważniej destabilizacji pokoju w Europie, tyle razy finalnie do wojny musiały włączyć się czynnie Stany Zjednoczone i dzisiaj setki tysięcy grobów amerykańskich żołnierzy znaczą europejskie pola bitew. To najwyższa cena, jaką może zapłacić Ameryka, która nie ma swojego wyrażenia w żadnych pieniądzach, które dzisiaj podatnik amerykański mógłby wydać na to, by wesprzeć Ukrainę.
Życia amerykańskiej młodzieży, jak i każdej innej, nie da się przeliczyć na żadne pieniądze.
A aby wygrać wojnę, Ukraina potrzebuje stałego wsparcia wszystkich, zwłaszcza najsilniejszych, najpotężniejszych partnerów. My możemy w tym wymiarze zrobić więcej – przekazując więcej uzbrojenia i amunicji oraz pozwalając na ich pełne wykorzystanie, bez żadnych ograniczeń. Powinniśmy też równolegle przybliżać Ukrainę do integracji euroatlantyckiej.
Dlatego tak ważne jest – i tu przechodzę do drugiego punktu – aby nasze społeczeństwa rozumiały, że dzisiejsze koszty wspierania Ukrainy są niczym w porównaniu do tego, co przyszłoby nam zapłacić, jeżeli pozwolilibyśmy Ukrainie upaść.
Dodatkowe wyzwanie stanowi dla nas fakt, że na przestrzeni ostatnich trzydziestu
lat dokonaliśmy jako Zachód daleko idącej – niestety – demilitaryzacji. Musimy odbudować dzisiaj, zaraz nasz potencjał obronny. Dlatego też już dziś potrzebujemy odważnych decyzji politycznych, które zagwarantują długoletnie finansowanie dla inwestycji w potencjał produkcyjny naszych przemysłów obronnych oraz w nasze siły zbrojne, które muszą zostać wzmocnione zarówno w wymiarze jakościowym, jak i ilościowym.
Dwa procent PKB przeznaczane na obronność było dobrym celem w czasie pokoju, ale jest
solutnie niewystarczające w dobie realnego zagrożenia wojennego i wynikającej z niego potrzeby przebudowy, a w wielu przypadkach odbudowy potencjału sił zbrojnych. Tym bardziej że jednocześnie musimy wspierać ukraiński wysiłek wojenny, dostarczając Ukrainie amunicję i uzbrojenie. W związku z tym ponawiam mój apel do państw NATO o przeznaczanie co najmniej 3 procent PKB na obronność – tego wymaga od nas sytuacja.
Wystarczy tylko przypomnieć, że dokładnie tyle państwa NATO wydawały na obronność w czasach zimnej wojny. Co przyniosły te wydatki? Przyniosły zwycięstwo bez wojny, w sensie kinetycznym, w Europie. Przyniosły to, że Europie ze Stanami Zjednoczonymi – dzięki mądrej i twardej polityce zarówno Prezydenta Ronalda Reagana, jak Premier Margaret Thatcher i innych odważnych polityków – udało się pokonać imperium zła. Pokonać nie zbrojnie na polach bitew, nie kosztem śmierci tysięcy młodych ludzi z Europy i Stanów Zjednoczonych, a dzięki wydatkom finansowym, dzięki finansowemu, gospodarczemu załamaniu Związku Sowieckiego.
Polska ma świadomość zagrożenia czyhającego u jej granic, dlatego przeznaczamy w tym roku ponad 4 procent PKB na naszą obronność, a w przyszłym zaplanowaliśmy 4,7 procent. Nie wydajemy tych pieniędzy lekką ręką i nie są to wcale proste decyzje. Podejmujemy je jednak w pełnej, ponadpartyjnej zgodzie najważniejszych stronnictw politycznych, gdyż my, Polacy, wiemy dobrze, jaka jest cena militarnej porażki. Dwa tygodnie temu, 17 września, obchodziliśmy 85. rocznicę rosyjskiej, sowieckiej wtedy, inwazji na Polskę, poprowadzonej wspólnie z Niemcami w 1939 roku.
Na skutek doznanej wówczas klęski zostaliśmy zdani na łaskę dwóch totalitaryzmów: hitlerowskiego–niemieckiego i stalinowskiego–sowieckiego, czego tragiczne skutki odczuwaliśmy potem przez dekady. Szanowni Państwo! Nie zamierzamy nigdy więcej do tego dopuścić.
To dlatego Polska dokonuje tak dużych inwestycji, to dlatego tworzymy największą europejską armię lądową, dlatego też jesteśmy tak aktywni w Sojuszu Północnoatlantyckim. Do bezpieczeństwa Sojuszu podchodzimy zgodnie z zasadą 360 stopni. Już od lat nie jesteśmy tylko biorcą – jesteśmy również gwarantem bezpieczeństwa.
Jako Prezydent Polski z pełną odpowiedzialnością podpisywałem kolejne postanowienia o użyciu polskich kontyngentów wojskowych w sojuszniczych misjach zarówno na flance wschodniej, jak i południowej.
Ale jednocześnie oczekujemy analogicznego wypełnienia swoich zobowiązań przez resztę naszych sojuszników. I widzimy wyraźnie, że nie da się tego zrobić bez adekwatnego finansowania, które jest przecież najpełniejszym wyrazem woli politycznej. A tej potrzebujemy dużo, jeśli chcemy, aby nasze sojusznicze odstraszanie było wiarygodne. Potrzebujemy:
większej obecności sił NATO na flance wschodniej, szczególnie systemów obrony powietrznej;
dodatkowych sił w wysokiej gotowości, przyporządkowanych do sojuszniczych planów obronnych;
rozbudowy na flance wschodniej infrastruktury wojskowej i paliwowej, zdolnej do zapewnienia wsparcia logistycznego dla operacji obrony kolektywnej.
Liczę, że sprawy te będą priorytetami dla obejmującego dziś swoją funkcję nowego Sekretarza Generalnego NATO Pana Marka Rutte.
Istotne zadania do zrealizowania jako finansowe, inwestycyjne i produkcyjne zaplecze dla NATO oraz jako wspólnota dysponująca silnymi narzędziami do stabilizowania swojego otoczenia ma również Unia Europejska. Polska popiera rozwój europejskiej polityki obronnej. Chcemy jednak, aby była ona w pełni komplementarna względem NATO i absolutnie nie stanowiła dla niego konkurencji o zasoby czy personel wojskowy. Unia posiada istotne możliwości, których Sojusz nie ma, i w tych obszarach należy koncentrować działania. Sprawy dotyczące mobilności wojskowej – w wymiarze prawnym oraz infrastrukturalnym – to wciąż obszar wymagający dużego zaangażowania.
Kolejny to finansowanie rozbudowy przemysłu obronnego w stopniu, który umożliwiłby zaspokojenie potrzeb naszych i Ukrainy. Należy wykorzystać potencjał Unii w procesie odbudowy Ukrainy i stworzenia długoterminowych podstaw jej rozwoju gospodarczego i społecznego.
W wymiarze politycznym kluczowe jest kontynuowanie polityki rozszerzenia Unii Europejskiej o Ukrainę, Mołdawię i Gruzję i państwa Bałkanów Zachodnich, ale także o naszych sojuszników militarnych: Turcję, Czarnogórę, Macedonię Północną i Albanię.
To ważne i ambitne zadania, które – mam nadzieję – będą również realizowane przez nową
Szanowni Państwo!
Zachód jest pod każdym względem potężniejszy od Rosji – co do tego nie ma żadnych wątpliwości. W wymiarze wojskowym NATO pozostaje najsilniejszym sojuszem w historii świata. W wymiarze gospodarczym przewyższamy Rosję wielokrotnie. Również w kwestii stojących za nami wartości: demokracji, zasad prawa międzynarodowego i poszanowania praw człowieka – to nie my jesteśmy agresorem próbującym brutalnie podporządkować sobie sąsiednie państwo.
Jedyne, czego potrzebujemy, aby wygrać trwającą konfrontację z Rosją, to wola działania i ponoszenia kosztów. Dlatego decydujące w tej sprawie jest utrzymanie jedności transatlantyckiej. Trzy lata temu – tu, na tej sali – powiedziałem, że Ameryka i Europa muszą działać razem. Taką jedność pokazaliśmy po 24 lutego 2022 roku. Zadanie utrzymania jej w kolejnych latach pozostaje aktualne. M.in. dlatego – szykując się do polskiej prezydencji w Unii Europejskiej, która rozpocznie się 1 stycznia 2025 r., – już ponad rok temu przyjęliśmy – jako jeden z priorytetów w I półroczu 2025 r. – zacieśnianie relacji ze Stanami Zjednoczonymi a Unia Europejską na zasadzie hasła: „więcej Stanów Zjednoczonych w Unii Europejskiej, więcej Unii Europejskiej w Stanach Zjednoczonych”. Wszystkie te więzy, od militarnych, poprzez gospodarcze i polityczne powinny być przez nas systematycznie zacieśniane.
To ważne zadanie budowania absolutnych gwarancji bezpieczeństwa i dobrej współpracy w przyszłości, a przede wszystkim zwycięstwa krajów suwerennych, demokratycznych, mówiąc krótko: zwycięstwa wolnego świata i obrony Ukrainy i innych zagrożonych krajów przed potencjalnym powrotem rosyjskiej, brutalnej polityki imperialnej, która swój russkij mir niesie do innych krajów, nie licząc się z ich oczekiwaniami, z ich kulturą, tradycją i jakąkolwiek wolą niewolonych obywateli.
Jako państwa demokratyczne realizujemy oczekiwania naszych społeczeństw. Apeluję więc do Państwa, jako ekspertów i wysokich urzędników, aby przekazali Państwo przesłanie o powadze sytuacji i potrzebie konkretnych działań do Waszych społeczeństw. To wielka rola wszystkich tutaj zgromadzonych, aby wyjaśnić naszym społeczeństwom w państwach sojuszniczych, czemu się przeciwstawiamy i dlaczego musimy ponosić tego koszty. Mam nadzieję, że dyskusje na tegorocznym Warsaw Security Forum przysłużą się temu celowi i dadzą Państwu szereg cennych argumentów do wykorzystania. Życzę Państwu owocnych debat.
Bardzo dziękuję!
źródło -KPRP
Comments