Mariusz Kamiński minister Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz koordynator służb specjalnych w rządzie Prawa i Sprawiedliwości stawił się przed Sejmową Komisją badającą sprawę wyborów kopertowych.
Po złożeniu przyrzeczenia Mariusz Kamiński odpowiadał na serię pytań, które zadawał Dariusz Joński – przewodniczący komisji. Niejednokrotnie wyłączał mikrofon Kamińskiemu nie dając dokończyć wypowiedzi.
Jedno z pytań brzmiało czy podczas spotkania w willi Mateusza Morawieckiego Mariusz Kamiński był trzeźwy
— Sposób, w jaki sformułował pan to pytanie, świadczy o tym, że jest pan pozbawiony jakiejkolwiek.... — zaczął mówić Kamiński, ale przerwał mu Dariusz Joński, domagając się odpowiedzi na pytanie.
— Może pan odpowiedzieć na pytanie? — powiedział Joński.
— Tak, chcę odpowiedzieć na to pytanie. Jest pan świnią — odpowiedział Mariusz Kamiński, po czym wstał i wyszedł z sali, gdzie trwało przesłuchanie.
Wówczas Joński ogłosił przerwę w przesłuchaniu. Natomiast Mariusz Kamiński odniósł się do całej sytuację w rozmowie z dziennikarzami.
— To są jakieś potworne insynuacje w oparciu o kłamstwa. Ten człowiek zaczął mnie znieważać i obrażać sugerując, że byłem pod wpływem alkoholi na jakiś spotkaniach. Te słowa wcześniej nie padały — mówił Kamiński.
— W sytuacji, gdy tak znieważa się świadka, nie mogę tego tolerować, nie obawiam się żadnych konsekwencji i nie pozwolę się tak traktować. Stawiam się na wszelkie wezwania komisji, ale nie pozwolę się tak obrażać — dodał.
Kilka minut później posiedzenie zostało wznowione. — Chciałem wznowić obrady. Szanowni państwo, wznawiamy posiedzenie — stwierdził przewodniczący. — Niech pan przeprosi świadka — zwrócił się do przewodniczącego poseł Waldemar Buda z PiS.
Wówczas Mariusz Kamiński złożył wniosek formalny o wykluczenie przewodniczącego z obrad komisji. — Z uwagi na jego oburzające zachowanie — uzasadnił.
Za odwołaniem przewodniczącego było 3 członków komisji, przeciw — 5.
Comments