7 lutego 1909 roku, czyli równo 115 lat temu, urodziła się Anna Świrszczyńska. Autorka rewolucyjnych tomów poetyckich „Jestem baba” (1972) i „Budowałam barykadę” (1974) jako jedna z pierwszych polskich autorek oddała głos kobiecemu doświadczeniu.
Poetka przyszła na świat w Warszawie jako córka Jana Świerczyńskiego i Stanisławy z Bojarskich. Jej nazwisko – Świrszczyńska – było wynikiem nigdy niesprostowanego błędu w księdze metrykalnej. Początkowo poetka chciała iść w ślady ojca i zostać artystką wizualną, jednak po zdaniu matury w 1927 roku ostatecznie wybrała studia polonistyczne na Uniwersytecie Warszawskim. Na tyle rozbudziły w niej one miłość do języka i wrażliwość na poezję, że sama zapragnęła poświęcić życie pisaniu.
Swój pierwszy wiersz opublikowała w wieku dwudziestu jeden lat w piśmie „Płomyk”, jednak za swój właściwy debiut uważała wiersz „Południe”, który w 1934 roku opublikowały „Wiadomości Literackie”. Dwa lata później nakładem własnym opublikowała swoją pierwszą książkę, zatytułowaną po prostu „Wiersze i proza”. Można stwierdzić, że jej karierę literacką na następne lata zahamowała historia, a w szczególności druga wojna światowa.
Niemiecką okupację przeżyła w Warszawie, biorąc czynny udział w życiu kulturalnego podziemia stolicy. Jako sanitariuszka wzięła udział w powstaniu warszawskim, a po jego upadku udało jej się dostać do Sochaczewa, skąd z kolei wyjechała do Krakowa. W tym mieście zamieszkała w słynnym domu literatów przy ul. Krupniczej 22, gdzie mieszkali także m.in. Jerzy Andrzejewski, Tadeusz Różewicz, Wisława Szymborska czy Konstanty Ildefons Gałczyński. W Krakowie pozostała w już do końca życia.
Mimo, że przez cały czas pisała inne formy literackie – utwory sceniczne i kierowane do dzieci – do poezji na dobre powróciła dopiero w latach pięćdziesiątych. Jej drugi tom wierszy ukazał się dopiero dwadzieścia dwa lata po debiucie – chodzi o wydaną w 1958 roku książkę „Liryki zebrane”. Największą sławę przyniosły jej jednak dopiero tomy wydane w latach siedemdziesiątych dwudziestego wieku: „Jestem baba” (1972), „Budowałam barykadę” (1974) i „Szczęśliwa jak psi ogon” (1978). To właśnie za sprawą zamieszczonych w nich wierszy Czesław Miłosz uznał Świrszczyńską za największą – obok Mirona Białoszewskiego – odnowicielkę polskiego języka poetyckiego w drugiej połowie dwudziestego wieku.
Do historii literatury polskiej Świrszczyńska przeszła przede wszystkim jako wynalazczyni nowego języka poezji, który bez ogródek opisuje doświadczenie bycia kobietą – wraz z jej intymnością, biologią i życiem erotycznym, co w latach siedemdziesiątych było w polskiej literaturze postawą nowatorską. Świrszczyńska nierzadko dążyła też w swoich utworach do transgresji, opisywała stany bliskie transu czy przeżyć mistycznych. Istotnym składnikiem jej twórczości było również opowiedzenie o przeżyciach czasu wojennego, a szczególnie o powstaniu warszawskim. O udziale w nim opowiedziała najpełniej w tomie „Budowałam barykadę” (1974).
Język poetycki Świrszczyńskiej przez lata przebył długą drogę. Autorka zaczynała od pisania dość konwencjonalnych wierszy, wysoko ceniła kunsztowność frazy. Z czasem – jak wielu innych w tamtym okresie – doszła do wniosku, że ten sposób pisania nie jest w stanie wyrazić pełnego traum i gwałtownych zmian dwudziestowiecznego doświadczenia. W konsekwencji poetka zaczęła rozwijać styl dążący do zwięzłości i nazywania rzeczy jak najbardziej wprost. W surowych wierszach o wojnie pisała wprost o bólu i strachu. W erotykach czerpała z ludowego, prostego podejścia do seksu, mówiąc bez ogródek o sprawach, o których ówczesna poezja raczej nie opowiadała.
Obok poezji, Świrszczyńska przez całe życie tworzyła także utwory dla dzieci, utwory sceniczne, a także słuchowiska radiowe i scenariusze widowisk telewizyjnych.
Zmarła 30 września 1984 roku w Krakowie, gdzie została pochowana na Cmentarzu Rakowickim.
źródło: Instytut Książki
Comments